Wrobiony przez mafię przemytniczą niepełnosprawny intelektualnie alpinista przemysłowy zwolniony z węgierskiego więzienia

Jak dowiedział się Blikk, upośledzony intelektualnie Polak, którego na Węgry zwabiła mafia zajmującą się przemytem ludzi, obiecując mu pracę alpinisty przemysłowego, został zwolniony po szesnastu miesiącach więzienia. Prokuratura zażądała dla niego ośmiu lat pozbawienia wolności, ale obrona zdołała zmniejszyć wyrok – który nie jest jeszcze prawomocny – do trzech i pół roku. Dominik P. otrzymał jednak jeszcze jedną krzepiącą wiadomość od swojego adwokata, któremu udało się również doprowadzić do tego, że jego klient będzie mógł oczekiwać na kolejny proces na wolności, w otoczeniu swoich bliskich w Polsce.

- Kiedy usłyszałem, że jestem wolny do następnego procesu, nie wierzyłem własnym uszom - powiedział naszej gazecie za pośrednictwem swojego adwokata, dr György Kecsera.

Jak już informowaliśmy, Dominik, lat 42, przez ostatnie cztery lata pracował jako alpinista przemysłowy w Berlinie, ale stracił pracę z powodu pandemii. Na jednym z festiwali poznał Ukraińca, który zaproponował mu dobrze płatną pracę w Budapeszcie. Po przyjeździe na Węgry został zastraszony i zmuszony poprowadzić furgonetkę do południowej granicy. Gdy go złapano, w luku bagażowym znaleziono 36 uchodźców.

- Sąd uznał, że wbrew oskarżeniu Dominik i jego partner nie znęcali się nad uchodźcami, a także działali w sytuacji zagrożenia, dlatego też wyrok został zmniejszony - wyjaśnił dr Dániel Tran, drugi przedstawiciel prawny mężczyzny, w rozmowie z Blikk. Obaj prawnicy nadal będą walczyć o sprawiedliwość, chcą, aby ich klient został uniewinniony prawomocnym wyrokiem. Biorąc pod uwagę ich dotychczasowe sukcesy, istnieje duża szansa, że uda im się osiągnąć ten cel.